czwartek, 2 października 2014

Jak zostać biznesmenem?

        1. Wkrótce po zakończeniu budowy Disneylandu ktoś zapytał: – Czy to nie szkoda, że Walt Disney nie dożył, by to wszystko zobaczyć? Wówczas Mike Vance, jeden ze współtwórców słynnej „fabryki snów”, odpowiedział: – Ależ on to wszystko widział – inaczej by tu tego nie było! Biznes planuj... od końca. Oczyma wyobraźni zobacz siebie, swoje dzieło, ale za 20, 30, 40 lat, u progu zasłużonej emerytury. Kim chciałbyś wtedy być? Co zamierzasz do tego czasu osiągnąć?
Następnie zadaj sobie pytanie: jakie działania przybliżą cię do realizacji tej wizji. Być może przyda ci się staż na Zachodzie albo dodatkowy fakultet. Są to tzw. cele pośrednie. Zdefiniuj je i przelej na papier.
2. Zarabianie połącz z pasją
Jeżeli na twojej ulicy są już trzy wypożyczalnie wideo i DVD, otwarcie czwartej prawdopodobnie mija się z celem. Za to strzałem w dziesiątkę może być salon odnowy biologicznej. Spróbuj rozpoznać potrzeby rynku. Szczęścia szukaj w tzw. branżach przyszłości. Pamiętaj że zysk nie może być jedynym kryterium wyboru. Istotne są też twoje kwalifikacje, zdolności i upodobania. Zastanów się, co lubisz robić najbardziej i znajdź kogoś, kto zechce to kupić.
3. Myśl poza schematami
Pieniądze wynaleźli Fenicjanie, ale jak wiadomo, wynaleźli ich za mało.
Bank nie udzielił ci pożyczki? Tym lepiej! Nic tak nie pobudza szarych komórek jak skromny budżet. Najważniejszy jest pomysł. Bez niego utopisz w błocie nawet grube miliony. Chcesz jeść kawior, choć teraz stać cię tylko na kaszankę, musisz kombinować. Tak jak Peter Axworthy. Pierwsza jego książka sprzedawała się bardzo kiepsko. Aż do czasu, gdy pisarz zamieścił w gazetach ogłoszenie: – Milioner, lat 30, dobrze zbudowany, wysportowany, ożeni się z dziewczyną, która jest podobna we wszystkim do bohaterki powieści „Miłość zwycięża”. Wkrótce debiut Axworthy’ego, nanoszący taki właśnie tytuł, znalazł się na liście bestsellerów.
4. Problemy traktuj jako szansę
Rekiny biznesu od przeciętniaków różni jedna podstawowa cecha – robią także to, czego nie lubią. Nie unikają obowiązków, które łączą się z jakimś dyskomfortem. Wyznaczony cel jest dla nich ważniejszy od dobrego samopoczucia. Przeciwności tylko rozpalają ich entuzjazm. Wtedy żadna wątpliwość, obawa czy pokusa rezygnacji nie ma do nich dostępu.
Bądź uparty. Nie popuszczaj. Kibice piłki nożnej ten rodzaj determinacji nazywają parciem na bramkę. 
5. Dbaj o reputację
Znane jest powiedzenie, że pierwszy milion trzeba ukraść. Rzeczywiście, za niejedną fortuną kryje się olbrzymi przekręt. Na oszustwie daleko się jednak nie zajedzie. Nikt nie zechce robić interesów z kimś, kto nie dotrzymuje warunków umowy, lekceważy terminy i gwiżdże na jakość swoich usług.
Wymóg etycznego postępowania dotyczy zarówno międzynarodowych korporacji, jak i pani Wiesi z warzywniaka na rogu. Kiedy raz, drugi wyda ci za mało reszty, zakupy będziesz robił gdzie indziej.
Niech twoi klienci mają przekonanie, że na interesach z tobą zawsze zyskają. Inaczej, po wygaśnięciu umowy, skorzystają z usług konkurencji.
6. Opanuj chaos
Charlie Chaplin zwykł mawiać, że szczęście jest kwestią organizacji. Coś jest na rzeczy, bo jakimś dziwnym trafem to ludzie niepoukładani najczęściej psioczą na pecha. A to muszą zapłacić karę za spóźnione zeznanie podatkowe, a to spóźnią się na ważne spotkanie i w konsekwencji stracą kontrakt roku.
Najważniejszy jest porządek – w głowie, na biurku, w dokumentacji. A także dokładne planowanie działań, koniecznie w kalendarzu. Myśli i słowa ulatują, a papier pozostaje. Dzięki temu łatwiej oddzielić sprawy istotne od błahych, pilne od tych, które mogą jeszcze trochę zaczekać. Jeśli z notatek wyraźnie wynika, że się nie wyrabiasz ze wszystkim, część obowiązków zleć współpracownikom.
7. Pielęgnuj przyjaźnie
Pochodzący z Azji studenci są na amerykańskich uczelniach potęgą – tak pod względem liczby, jak i uzyskiwanych wyników. Jeszcze niedawno socjolodzy przewidywali, że to młodzi ludzie o japońskich, koreańskich czy wietnamskich korzeniach zajmą kluczowe stanowiska w gospodarce USA. Nic takiego się nie stało. Powód jest prosty – zabrakło im znajomości, zbyt słabo byli osadzeni w strukturach społecznych.
Ceń kontakty towarzyskie. Nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś nieformalna rozmowa zaowocuje dużym kontraktem. Pierwsze miejsce należy się oczywiście rodzinie. Jak wspaniale wyraził to Mointaigne: „Żadne wiatry nie sprzyjają temu, kto w oddali nie ma przystani”.
8. Szanuj swoich podwładnych
Część szefów wyciska z pracowników ostatnie poty. Przy 20-procentowym bezrobociu uchodzi im to na sucho. Tyle że człowiek źle opłacany, wykorzystywany, poniżany nigdy nie będzie identyfikował się ze swoją firmą. Poczucie krzywdy odbierze mu resztki motywacji, co natychmiast odbije się na wydajności.
Jak głosi japońska sentencja, przyszłość twojego biznesu leży w rękach ludzi, których zatrudniasz. A skoro są tak ważni, musisz rzetelnie ich nagradzać, doceniać i chwalić na każdym kroku. Partnerskie traktowanie nie wyklucza stawiania wysokich wymagań, ani nadzoru. W myśl zasady „pańskie oko konia tuczy” bądź obecny na każdym etapie produkcji.
9. Umiej się dzielić
Bill Gates nie jest w stanie wydać nawet odsetek od swoich zysków. Co więc sprawia, że ani myśli zwolnić tempa? Dreszczyk emocji towarzyszący rywalizacji? Pragnienie wypuszczenia na rynek jak najlepszego oprogramowania? Chęć zapisania swego nazwiska w annałach historii? Z pewnością wszystko po trochu. Jest jeszcze jeden ważny rys jego sylwetki – pragnienie pomagania innym, działalność charytatywna.
Żądza pieniądza, chęć pochwalenia się nowym jaguarem charakteryzuje nuworyszy. Nie inwestują w firmę, nie odkładają na czarną godzinę. I szybko idą z torbami. „A przecież można zupełnie inaczej” – jak radził nieodżałowany Tadeusz Fijewski w filmie „Wiosna, panie sierżancie”. Oszczędnie, skromnie, i z myślą o innych.
10. Ładuj akumulatory
Günter F. Gross napisał książkę pod znamiennym tytułem „Profesjonalista w pracy, amator w domu?”. Autor twierdzi, że życie nie musi być jednowymiarowe. Ideałem jest osiągnięcie równowagi między sferą prywatną i zawodową. Niektórzy nawet na spacerze nie rozstają się ze służbową komórką. To błąd. Jeśli nie chcesz się wypalić, regeneruj swe siły. Czas wolny przeznacz na odpoczynek, zabawę, świętowanie. W weekend wybierz się za miasto, kup karnet na basen. Odkryj moc, która tkwi w medytacji. Wszak w ostatecznym rozrachunku wcale nie wygrywają ludzie pędzący na oślep. Zwyciężają ci, którzy – jak to trafnie ujął Ralf Emerson – „żyją z największej głębi swojej istoty”.




Cztery filary sukcesu
Co decyduje o sukcesie?
I. Poczucie własnej skuteczności – przeświadczenie, że moje osiągnięcia zależą ode mnie, a nie od takich okoliczności jak miejsce zamieszkania, pochodzenie, znajomości czy sytuacja gospodarcza, branie pełnej odpowiedzialności za swoje czyny.
II. Wysoka samoocena – oparta na znajomości swoich atutów, adekwatna do posiadanego potencjału (wykształcenie, kwalifikacje, zdolności), ułatwia kontakty z innymi, sprawia, że łatwiej podjąć ryzyko i wyzwania, charakteryzuje ludzi z inicjatywą.
III. Zdefiniowane cele – zarówno dalekosiężne, jak i średnioterminowe, nie mogą być narzucone, wewnętrzne ukierunkowanie człowieka, hierarchia wartości, świadomość, do czego zdążam i czego najbardziej w życiu pragnę.
IV. Otwartość na zmiany – elastyczność i odwaga, gotowość do modyfikacji swoich priorytetów, przeciwieństwo postawy asekuranckiej (cechuje ona np. osoby, które stale narzekają na swoje zarobki, ale kurczowo trzymają się dotychczasowej pracy).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz